piątek, 24 lipca 2015

Od Wind Mystery do ...

Gdy przywódczyni stada Heaven Hooves Forever oświadczyła, że należę do ich wspólnoty miałam mieszane uczucia. W końcu pierwszy raz należę do jakiegoś stada… Wolnym krokiem przemierzałam tereny stada w poszukiwaniu miejsca, w którym mogłabym sobie odpocząć i pomyśleć. W końcu znalazłam dogodne miejsce, czyli Wodospad Devo. Napiłam się trochę wody po czym w zamyśleniu zaczęłam przypatrywać się spadającej wodzie. Co by było gdyby Marry ciągle żyła? Czy razem byśmy dołączyły do jakiegoś stada? A co by było gdybym w ogóle nie spotkała Marry? Nie wiedziałam tego wszystkiego. Nagle usłyszałam ciche pojękiwania. Odwróciłam głowę. Spostrzegłam mały krzaczek, który usychał. W sumie dziwne. Przy wodzie i usycha… 
-No już, już mały.- mruknęłam.
Dotknęłam to chrapami, a on znów stał się zielony.
-Dziękuję!- pisnął krzaczek. 
Uśmiechnęłam się lekko. Nagle moja ciało się napięło i zrobiłam się bardzo czujna. Moje uszy skierowane były w stronę z której widać było wyłaniającego się z lasu konia. Cofnęłam się kilka kroków. Napięłam się jeszcze bardziej. Parsknęłam cicho. Tylko nie towarzystwo…

<ktoś ;D?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz