wtorek, 11 sierpnia 2015

Od Wind Mystery C.D Eclipse

-Okej, przejdźmy się…- mruknęłam i ruszłyam przed siebie, a ze mną Eclipse i świetliki.
Ogier trafił w bolesny punkt, ale nie miałam mu tego za złe. W końcu skąd mógł wiedzieć, że moja przeszłość jest nieciekawa. Szliśmy w ciszy przyglądając się drzewom, ziemi… Znów zapadła cisza.
-Wiesz… Wolałabym nie opowiadać mojej historii… Jest ona dość…smutna. Nie jestem jeszcze gotowa jej opowiadać…- powiedziałam cicho, a do moich oczu napłynęły łzy.
Szybko potrząsnęłam głową, aby wyschły.
-Rozumiem. Do niczego Cię nie zmuszam.- odparł Eclipse i uśmiechnął się lekko.
Odwzajemniłam lekki uśmiech. Znów zrobiło się cicho…
-To ten… Czym się zajmujesz w stadzie?- zapytałam.
-Ymm… A tak. Jestem wojownikiem, a ty?
-Ja? Zaklinaczką.
Nagle weszliśmy do lasu Kaskady. Byłam tu tylko dwa razy, więc rozglądałam się z zaciekawieniem. Mało widziałam przez to, że było ciemno.
-Pięknie…- powiedziałam cicho.
-Zgadzam się.- powiedział Eclipse.
Nagle noga się podemną ugięła i wpadłam na ogiera. Natychmiast stanęłam stabilnie na nogi i zażenowana mruknęłam:
-Przepraszam…
-Spoko…- powiedział ogier też lekko zmieszany.
Już trzeci raz nie było tematu do rozmowy. Było to dość dziwne.

<Eclipse?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz