niedziela, 23 sierpnia 2015

Od Wind Mystery C.D. Eclipse

Wszelkiego rodzaju festyny w tym miejscu były zazwyczaj dość huczne. Tutejsi mieszkańcy twierdzili bowiem, że muszą korzystać z życia po śmierci, jakkolwiek to nie brzmi. Gdy znaleźliśmy się w końcu na rynku głównym powitał nas tu wszechobecny gwar. W prawie każdym festynie wszyscy uczestniczyli. Co mi się najbardziej podobało w tym miejscu to to, że każdy był tu dla siebie uprzejmy i miły. Nie było ewenementów, a przynajmniej takowych nie spotkałam. Wszyscy grali, jedli, tańczyli… Jednym słowem bawili się.
-Z tym jedzeniem i piciem jest u nich dość zabawnie. Nie muszą wcale tego robić. Nie odczuwają, ani głodu, ani pragnienia, a jednocześnie nie tyją, ani nie chudną, więc jeśli ktoś lubi to robić to może to robić ile tylko chce. Tak same ze spaniem. Oni nie odczuwają zmęczenia, ale mogą spać.- odparłam i zatrzymałam się.
-Czyli ogólnie nie odczuwają negatywnych emocji?- zapytał Eclipse z zaciekawieniem.
-No nie do końca. Mogą odczuwać szczęście, złość, smutek i ogólnie wszystkie emocje. Ale odczuwają teoretycznie tylko szczęście. Był tylko jeden okres w, którym odczuwali smutek. Ale to nieistotne. Dobra chodźmy, bo gdybym miała Ci wszystko opowiadać to spędzilibyśmy się o wiele za dużo czasu.- uśmiechnęłam się.
Ogier wyglądał na naprawdę zainteresowanego tym wszystkim. Ruszyliśmy przed siebie. Po obu naszych bokach, aż roiło się od różnych stoisk to z jedzeniem, to z jakimiś grami zręcznościowymi. Lekko po naszej lewej znajdował się parkiet na, którym tłoczyło się dużo par.
*
Całą godzinę bawiliśmy się na festynie. Było poławianie jabłek, wyścigi i wiele innych. Myślę, że nie tylko mi się podobało. Dopiero teraz przypomniałam sobie o róży za moim uchem. Uśmiechnęłam się pod nosem. Nagle podszedł do nas lew z jakąś listą.
-Witaj parę. Czy chcą się państwo zapisać na konkurs na królową i króla festynu?- zapytał z uśmiechem.
Gdyby nie sierść zarumieniłabym się. „Witaj parę...” PARĘ. Spojrzeliśmy na siebie. Uśmiechnęłam się lekko i odparłam:
-Chętnie. Ja to Wind Mystery, a ten ogier to Eclipse.
Koń spojrzała się na mnie zdziwiony. Gdy lew odszedł uśmiechnęłam się do niego.
-No co? Tu liczy się jak najoryginalniejszy wygląd.- powiedziałam.
-Ale, przecież my nie mamy, żadnego przebrania, ani nic…- mruknął zdziwiony.
Zaśmiałam się.
-My jesteśmy żywi. To chyba już wystarczająco oryginalny wygląd.- wyszeptałam.
Ogier spojrzał na mnie z błyskiem rozbawienia w oczach. Zawsze lubiłam te festyny. Dusze wyglądały prawie jak przed śmiercią, chociaż były bardziej przezroczyste. Rozejrzałam się wokoło. Wszyscy przyglądali się nam uważnie. Cóż, w sumie mało zagląda tu do nich żywych.
*
Po kolejnej godzinie spędzonej na gadaniu i jedzeniu usłyszeliśmy głos spikera:
-Wszystkich uczestników festynu prosimy o przyjście pod główną scenę!
Teraz będzie ogłaszanie wyników. Cała fala uczestników rzuciła się w stronę rozległej sceny, a wraz z nimi my.
Po ogłoszeniu wyników różnych konkursów przyszedł czas na ogłoszenie tego na co wszyscy czekali, czyli królowej i króla całego festynu.
-Zacznijmy może od dam. Królową tegorocznego festynu dusz zostaje… WIND MYSTERY!- wykrzyknął rosły lew.
Stałam jak oniemiała i patrzyłam się nic nierozumiejącym wzrokiem na Eclipse. Ogier zaśmiał się i popchnął na scenę. Niepewnym krokiem weszłam na nią. Został założony na moją głowę śliczny diadem, który połyskiwał się lekko.
-No dobrze. Jest królowa, teraz potrzebny nam król. Królem tegorocznego balu zostaje… ECLIPSE!- oznajmił spiker.
Dopiero po kilku minutach zauważyłam wyłaniającego się z tłumu, ogiera. Wszedł na scenę, a na jego głowę została założona złota korona. Spojrzeliśmy się na siebie i ledwo stłumiliśmy śmiech. A ja nas zgłosiłam dla jaj… Lew spojrzał się na nas, uśmiechnął i krzyknął do mikrofonu:
-Jak co roku prosimy parę królewską o POCAŁUNEK!
Rozszerzyłam oczy ze zdziwienia. Że co? Jakoś nie pamiętam, żeby było tak rok temu… Eclipse wyglądał na tak samo zdziwionego.
-Co robimy?- wyszeptałam bezgłośnie.


 <Eclipse XD?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz