- Jak się masz, Corrado? - uśmiechnęła się zapłakana Sky, przez co wyglądała jakby została przed chwilą odnaleziona, a przedtem porwana. - Dobrze. Jakoś żyję. - odwzajemnił uśmiech. Co prawda czuł się z tym trochę dziwnie, ale coraz bardziej przekonywał się co do tego pomysłu. - Przejdziesz się? Pokażę Ci trochę miejsc..
- Heh. Pewnie. Gdzie idziemy?
- Tu i ówdzie.
- Nie jesteś groźny?
- Nie. Raczej nic Ci nie zrobię. - zażartował i poszli w stronę lasu Kaskady.
Skylor? Przepraszam, że tak długo i takie krótkie, ale nie mam weny
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz