poniedziałek, 14 grudnia 2015

Od Corrado C.D. Skylor

- Jasne, chodźmy. - ogier wzruszył ramionami - Pewnie nie wiesz, ale to też moje ulubione miejsce. Tam po raz pierwszy zaprowadziłem moją ukochaną dawno temu. - Jego łeb rytmicznie pracował w rytm jego chodu
- Tak? Co to była za dziewczyna? - uśmiechnęła się Sky
- Raczej nie znasz. - koń zmierzył ją od góry do dołu sarkastycznie złowieszczym wzrokiem i przyśpieszył do kłusa. Klacz starała się zrównoważyć ich kroki, ale zostawała w tyle, ponieważ robiła mniejsze kroki niż On. W końcu po jakiś piętnastu, dwudziestu minutach dotarli nad wodospad. Widok pozostawał niezmienny od dawien dawna. Kaskady wody spadały w dół po szaro-czarnych kamieniach w zielonej od mchu dolinie. Pomaszerowali wzdłuż skalnej półki. Nagle Corrado zaprosił ją bliżej i wskazał światełko błyszczące za taflą spadającej wody. Weszli za wodospad, a im oczom ukazał się tunel w kolorach różu i zieleni z drogą wysłaną dziwnymi kształtami kamieni tworzącymi jedną całość.


Skylor spojrzała na ogiera pytającym wzrokiem. Ten tylko kiwnął głową zapraszając ją do spaceru. Podczas gdy ten szedł opanowany patrząc jedynie przed siebie, Sky rozglądała się na boki podziwiając duże pąki kwiatów.
- Odkryłem to jakiś czas temu. - odezwał się w końcu. - Mimo, że nikt tu się nie zapuszcza, to zawsze jest tu pięknie. 
- A-ale.. Dokąd prowadzi? - wypytywała się
- Na końcu stoi duży park z jaskiniami i ze wszystkim co jest potrzebne do życia. Wejścia do niego strzeże brama, która podobno nie wpuszcza do środka tych, którzy są źli. Im bliżej do celu, tym kwiaty są bardziej czerwone. 

Sky?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz