środa, 30 grudnia 2015

Od Snow Flame C.D. Darwen'a

Biorąc pod uwagę zupełnie zbędne i ciągnące się ruchy konia "bezskrzydłego" dla Snow podróż ta była mordęgą. Ciągnęła się w nieskończoność. Na szczęście rozmowy w trakcie wyprawy odrobinę zniwelowały poczucie utraty czasu z jej strony. Gdy dotarli na szczyt góry, wielka, złota kula ledwie dotykała horyzont. Zdążyli punktualnie. Nie wiadomo dlaczego, ale zachód słońca dwójka koni oglądała tak blisko siebie, że nieomal się przytulali. No cóż.. Zachody jak i wschody tej wielkiej kuli gazowej potrafią sprawić nie lada cuda.
- I co? Podobało się? - zapytała usatysfakcjonowana klacz gdy słońce zniknęło z nieba.
- To było coś pięknego. - przytaknął Darwen.
- Powoli musimy schodzić. Nim zejdziemy na dół będzie panował półmrok. Może zdążymy przed zupełną ciemnią zanim dotrzemy do domów.. Musisz w końcu zobaczyć jeszcze jak Roxolanne sprawia, że na niebo wychodzi księżyc.
- Oaaww. Jasne.- ziewnął ogier i powolnym krokiem zaczął schodzić z masywu.

Darwen? Takie coś i nic. Oaaawww. Idę spać.. :o

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz