Zauważyłem, że ten czuł się nieswojo w mojej chałupce więc zagadnąłem:- Jeżeli masz jakieś pytania dotyczące harbaty, to śmiało, pytaj. - chciałem być miły, ale i tak powiedziałem to moim oschłym głosemChyba zrobiłem źle, pozwalając na zadawanie pytań. Zaraz zacznie wylewać się z jego pyska kaskada słów. Głupi ja...- A mogę zadać pytanie na inny temat? - zapytał błagalnym głosem Corrado- Eee... - nie zdążyłem odpowiedzieć
- Co z tą kulą śnieżną?
Zamurowało mnie. Nie wiedziałem co zrobić: zignorować pytanie czy odpowiedzieć.
- Była taka piękna... - dodał
Postawiłem na blacie stołu dwa gliniane kubki i zalałem zasuszone liście herbaty wrzącą wodą. Prubując zmienić temat powiedziałem:
- Sprubuj tego! Jest niesamowita.
Mó głupi uśmieszek zauważył ogier. To było takie żenujące...
- I jak? - zapytałem już moim normalnym, oschłym głosem
<Corrado?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz