- Co mu zrobiliście?- odezwała się w końcu
- Cii.. Połóż się spać. Musisz odpocząć, a dzisiaj zostanę z Tobą. - Bogini Nirvany przytuliła ją mocno. W tej chwili do jaskini wszedł nekromanta.
- Hej, um, Roxo. Przepraszam za dzisiaj. Ekh... Tu jest coś dla ciebie. - wyjąkał.
- Jak śmiesz tu przychodzić?! - la- Fallen Ember widocznie zezłościła się. Wstała i podeszła do nic nie rozumiejącego ogiera.
- Słucham?- zapytał speszony.
- Jesteś takim marnym, nic nie wartym pomiotem. Chciałeś zabić kolejną niewinną istotę! Ale tym razem Ci się nie udało. Poniesiesz swoje konsekwencje.
- Babciu.. - mruknęła Lanne odwrócona tyłem do całej tej sytuacji.
- Nie wiem kim pani jest... a-ale ja chciałem tylko.. - zająknął się patrząc na żądną zemsty Ember.
- Idź już Reamonn. Nie chcę żeby coś Ci się stało. - westchnęła cicho Lanne i poczekała, aż koń wyjdzie za drzwi.
- Tak. Jasne.. Do widzenia. Przepraszam.. - gdy tylko to wymówił, siwa klacz odwróciła się w stronę drzwi i podeszła po rulon papieru. Niewiele myśląc odwiązała czerwoną wstążkę i rzuciła nią pospiesznie o podłogę czytając zawiłe, staranne litery:
Droga Roxolanne!
Piszę do Ciebie, ponieważ nie jest mi dane spotkać się z Tobą osobiście. Jesteś wiecznie chroniona przez rodzinę Bogów.
Powodem dla którego otrzymałaś ten list jest mój syn - Reamonn. Ma On rzadką moc, którą ograniczoną zazwyczaj posiadają tylko poszczególne smoki. Nie potrafi jej jeszcze dobrze wykorzystać i mam nadzieję, że Ty jako potomkini Bogów będziesz w stanie mu pomóc. Tak, wiem. Popełnił błąd i zapewne nie ostatni, ale musisz mu wybaczyć. Sam nie kontroluje tego co robi, a wiem, że Twoje życie nie jest mu obojętne.
W jego imieniu, proszę Cię o wybaczenie.
Acoose.
Reamonn?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz