- Mógłbym Ci pomóc aczkolwiek JA nie zrobię tego za darmo. Najlepiej by było gdybyś oddał mi swoja całą broń i się ode mnie odczepił, ale wiem, że to nie jest możliwe. Teoretycznie. Praktycznie jeszcze bardziej. - odpowiedziałem gapiąc się w ścianę
Reamonn tylko spojrzał się na mnie jak na wariata. Pewnie myślał o tym oddaniu broni mnie. Co bym z nią zrobił? Spalił! Tak ochoczo, ale Rey szybko to wyłapał i i zaprzestałem myślenia o tym. Ohoho... Myślałem.
- A nie wystarcza Ci monety? - zapytał z powątpiewaniem
- To zależy. Zależy ile. Na początku myślałem o dość pokaźnej sumie, ale to tylko marzenia. Nie dał byś mi tyle za drzwi. - powiedziałem
- Wystarczy tyle? - powiedział ogier i rzucił na stół piterek z pieniędzmi - Dziewięćdziesiąt pięć monet. - dodał sucho w porównaniu do swoich wcześniejszych wypowiedzi
- To tez zależy od jakości, wykonania, zdobień, a także od rodzaju drewna. - mówiłem - Zapomniałem powiedzieć: masz jakieś konkretne wymagania?
Ogier zaczął opowiadać co i jak ma być, podawał wymiary, oczywiście niejednokrotnie, aby się upewnić, czy wszystko zapisałem wszystko, co potrzebne.
Skończyło się na tym, że drzwi miały być dębowe, ze zdobionymi, żelaznymi "listwami" na dole i u góry. Już następnego dnia miałem wyruszyć do Summermarsh.
- To ile płacę za te drzwi? - zapytam Reamonn
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz