Cwałowali przez las w kierunku jaskini klaczy. Roxo biegła chwytając wiatr w grzywę i ciesząc się z wolności, a Rey po prostu przewracał oczyma widząc jej 'dziecinność' i 'radość ze wszystkiego'. W końcu ni stąd ni zowąd pojawił się jej dom. Gdy ta wbiegła do domu, ogier wpadł prosto na ścianę.
- Nic Ci nie jest? - klacz mieszała śmiech ze strachem, gdy wyjrzała na zewnątrz.
-Tfu. - wypluł z pyska strzępki jakiejś rośliny. - Nic. - rzucił i szybko wstał masując głowę.
- Mam tu kilka map. - krzyknęła wskazując kopytem stary kufer.- Te nowe miejsce, zgodnie z opowiadaniem Scarlet powinno być.. - wodziła wzrokiem po jednej z kart.
- Tu! - wykrzyknęła pokazując połać pola leżącego obok Jeziora Amora. Zazwyczaj wchodziło się do niego z drugiej strony i może dlatego, nikt wcześniej nie wiedział o tym miejscu.
- No to na co czekamy? Idziemy? - zapytał z niecierpliwością w głosie.
Minuta dramatycznej ciszy.
- W drogę. - Roxo w końcu puściła Reamonn'owi oczko i wybiegła w las. Z racji tego, że ogier nie znał drogi do Jeziora oraz nie chciał po raz kolejny zaliczyć spotkania z jakąkolwiek ścianą, postanowił puścić klacz przodem.
W pewnym momencie Lanne gwałtownie zatrzymała się tuż przed jego pyskiem, przez co na nią wpadł, ale nie to było problemem.
- Słyszysz? - zastawiła uszu. Przez chwilę nasłuchiwali odgłosu przeszywanego powietrza.
- Może to..
- Ci. - szybko go uciszyła i zamknęła oczy. "Kukulkan, to Ty?" zapytała w myślach. - To Kukukan. - uśmiechnęła się patrząc na nieboskłon. Gdy bestyjka wylądowała, zamieniła z właścicielką kilka słów oczywiście telepatycznie.
- Imponujące - szepnął. - To co? Idziemy?
- Tak, możesz lecieć. - odpowiedziała na głos do smoka po czym tajemniczo popatrzyła na Rey'a. On jeszcze nie może o TYM wiedzieć. To miała być niespodzianka.
- Chodźmy. - zachęciła przyjaciela.
Po około dziesięciu minutach byli na domniemanym miejscu. Siwa klacz otworzyła z zachwytu pysk. - Boże.. Jak tu pięknie. - krajobraz zaparł jej dech w piersiach.
- Przejdziesz się?- zapytał szarmancko się uśmiechając koń.
Reamonn?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz