Roxolanne, z natury dobroduszna i ustępliwa jednak tym razem postanowiła ukarać ogiera za taki czyn.
- Rey.. - mruknęła specjalnie wtulając się w pegaza, - Dobranoc.
*********
- WSTAWAJ! - w domu klaczy o szóstej nad ranem rozległ się przenikliwy krzyk.
- Hę? - jęknął koń przymrużając oczy i patrząc na przykutą do niego przyjaciółkę.
- Księżyc. - odrzekła wymownie
- Yhm?
- Musi zniknąć. Biegniemy nad urwisko.
- To idź. - ziewnął zakrywając pysk kołdrą. - Dogonię Cię.
- O. Tak. Jasne. - wzruszyła ramionami mówiąc przesłodzonym głosikiem. - Tyle, że jesteśmy przez Ciebie przykuci!! Ruszaj się. - powiedziała przyjmując obojętny to głosu i naprężając się niczym koń pociągowy wywlokła go z łózka.
Pogalopowali wzdłuż ścieżki biegnącej przez Las Kaskady. Oczywiście nie obeszło się bez kilku mocniejszych pociągnięć łańcuchem gdy prawdopodobnie nadal śpiący Rey potykał się lub wywracał.
Żegnanie księżyca było tylko jednym z punktów dzisiejszego dnia. Problemy pojawiały się nawet przy takich prostych czynnościach jak jedzenie, czy chociażby chodzenie.
- Roxoo. - pod koniec dnia dało się słyszeć jęki ogiera. - Błagam, na pewno zajdziemy jakiś pomysł, żeby to zdjąć..
- Jest sposób. - westchnęła.
- Co?! I NIE MOGŁAŚ TEGO POWIEDZIEĆ RANO?! - uciął pretensjonalnie
- Nie. Musiałeś ponieść karę. Ja bawiłam się dzisiaj przednio. - zachichotała. - Nie wiem jak to zdjąć z naszych szyi, ale wiem jak przerwać łańcuch.
- To działaj!
- To nie takie proste. Musimy się odsunąć od siebie. - jej głos przybrał poważny ton.
Konie natychmiast stanęły naprzeciwko siebie naprężając łączący ich metal.
- Czaruj. - uśmiechnął się chytrze
W tym czasie Roxolanne za pomocą magii jaką dysponuje, przywołała głaz i upuściła go na łańcuch.
- Ugh. - stęknęła i taką samą siłą odsunęła kamień. Oczka łączenia pękły pod naciskiem i rozdzieliły dwójkę. Teraz każdy z nich miał na sobie obrożę z krótką smyczą. - Tyle na razie starczy. Cieszę się, że już nie jesteśmy złączeni. - zaśmiała się.
- A co z tym co jest na szyi?
- Trzeba się tego pozbyć. Inne konie mogą pomyśleć, że to ślubne obrączki.
Reamonn?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz