niedziela, 17 stycznia 2016

Od Reamonn'a C.D. Roxolanne - Problemy

- Aha. Ale genialnego sposobu no pozbycie się tego to już nie masz? - prychnąłem, lekko zirytowany.
- No ale chyba lepiej to, niż być do siebie przykutym? - warknęła głosem pełnym pretensji.
- I tak mam łańcuch na szyi, i tak. Żadna różnica - wzruszyłem obojętnie barkami.
- Jak muszę ci zabierać moją kołdrę pół nocy to jest różnica - powiedziała i zaczęła iść w stronę domu.
- Ej! Zamierasz mnie tak zostawić?! - podbiegłem i zagrodziłem jej drogę.
- Nie idioto. Zamierzam coś znaleźć w książkach na temat tych twoich łańcuchów - powiedziała, mocno akcentując słowo 'twoich'. Uśmiechnąłem się delikatnie, ustępując jej drogi. Kto jak kto, ale ten mol książkowy może coś znaleźć. Ruszyłem wolnym krokiem za Roxo, słysząc jak łańcuch obija się mi o nogi i brzęczy. Przez ten czas, kiedy wracaliśmy do domu. niebo zakryły ciemne chmury. Gdy tylko przeszliśmy przez zasłaniającą otwór wejściowy kotarę usłyszałem odgłos padającego deszczu. Uśmiechnąłem się do Roxo, która podeszła, aby zapalić w kominku.
- Ledwo zdążyliśmy - powiedziałem, podchodząc do okna i przyglądając się kropelkom wody na szybie.
- Yhym - odparła klacz. Po chwili usłyszałem trzask drewna, a po pokoju rozeszło się przyjemne ciepło.
- Waaah! - ziewnąłem, siadając i zatapiając się w miękkim, skórzanym fotelu Roxolanne. Rozłożyłem skrzydła i nogi, rozwalając się na poduszkach. Roxuś podeszła do regału z książkami i wyjęła kilka z nich. Przekartkowała szybko tę z czerwoną okładką a następnie rzuciła w moją stronę.
- Auf! - jęknąłem, gdy z pozoru lekka książka upadła na moim brzuchu. 
- Czytaj i mów jak coś znajdziesz... - powiedziała, sama siadając na fotelu obok z cała stertą książek.
- Nie chce mi się... - jęknąłem, nadal leżąc rozwalony na fotelu.
- Czytaj. Chyba, że chcesz już z tym zostać - jej słowa mnie przekonały, więc niechętnie wziąłem książkę i otworzyłem na pierwszej stronie. Napis zapisany czarnymi, ładnie kaligrafowanymi literami głosił 'Najróżniejsze Klątwy Świata'. Zaśmiałem się cicho, a po chwili mój śmiech rozległ się po całym pokoju.
- Pwaahahahaah aahahha!
- Co jest? - spytała Roxolanne, odkładając książkę, którą czytała.
- Serio, klątwa? - spojrzałem na nią wymownie. 
- Nigdy nie wiesz gdzie szukać. Czytaj - ucięła i wróciła do przeglądania książek.
- Raaaaany! - jęknąłem, ale posłusznie zacząłem czytać dalej. 'Klątwy śmiertelne, klątwy ciemne, klątw jasne, przedmioty klątw'. Otworzyłem na rozdziale o przedmiotach i zacząłem oglądać obrazki rożnych przedmiotów. Żaden z nich nie przypominał tego, co miałem na szyi. Z rezygnacją zamknąłem książkę i położyłem ją na stoliku, ponownie rozwalając się na kanapie. - Nic nie ma - westchnąłem. Po chwili na moim brzuchu wylądowała kolejna książka.
- To zobacz w tej - powiedziała klacz, nie poświęcając mi więcej uwagi, niż swojej lekturze. Jęknąłem i zacząłem przeglądać 'Pamiętnik kolekcjonera dziwnych przedmiotów magicznych'.


Gdy otworzyłem oczy poczułem na policzku miękką sierść. Wpatrywałem się w nią przez chwilę. W końcu mój mozg zaczął pracować i zrozumiałem gdzie się znajdowałem. Mianowicie spałem, rozwalony na Roxo, która spała podemną, na fotelu, z książką na pysku. Ziewnąłem szeroko i spojrzałem za okno. Na zewnątrz było już ciemno, a deszcze jeszcze padał. Ciekawe, która godzina. Niechętnie wstałem i podszedłem, żeby dołożyć ognia do kominka. Zaskakująco długo już się palił. Gdy wrzuciłem kilka polan do ognia usłyszałem ciche ziewnięcie.
- Aaaaahhh! Rey? - Roxolanne usiała, przeczesując grzywę kopytem. Zaśmiałem się pod nosem, widząc jej zmierzwioną fryzurę.
- Jak się spało? - spytałem delikatnym głosem.
- Ah? Zasnęłam? - zdziwiła się Lanne, spoglądając na książkę, która leżała jej na kolanach.
- Yhym - pokiwałem głową. - Znalazłaś coś? - spytałem, wracając na swój fotel.
- Nie. A ty? - też nie. Co prawda nie wątpiłem w jej umiejętności, jednak Roxo cudotwórczynią też nie jest.
- Powiedzmy, że musimy znaleźć jakiś inny sposób - spojrzałem na nią wymownie. Powoli zaczynał wkurzać mnie brzęk łańcucha.Nagle usłyszeliśmy pukanie do drzwi.

<Roxolanne>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz